
Rachunek sumienia pewnie wielu osobom kojarzy się z przykrym obowiązkiem, koniecznością, czymś z zasady nieprzyjemnym i trudnym, bo w końcu wymagającym pokory
i przyglądania się swoim błędom. Jednak dobry rachunek, nie polega na szukaniu błędów i grzechów, ale na uczciwym podsumowaniu. Uczciwym, czyli takim, które nie ukrywa błędów, ale też nie umniejsza dobra i sukcesów.
Może zabrzmi to zbyt romantycznie, ale rachunek sumienia może być jak przyjemny wieczorny spacer. Spacer po ogrodzie, podczas którego, w świetle prawdy, przyglądamy się owocom dzisiejszej pracy. Jak ogrodnik, po skończonej pracy przechadza się po ogrodzie. Z jednej strony cieszy oko i serce widokiem kwiatów. Z drugiej strony wypatrując co jeszcze można by poprawić, myśląc jak zaplanować prace na kolejny dzień.
Codzienny rachunek sumienia nie musi być przykrym obowiązkiem, ale piękną chwilą. Chwilą spotkania „w najtajniejszym ośrodku i sanktuarium” (KKK 1795) z Tym, który jest Prawdą, aby w Prawdzie podsumować dzień.
Aby podziękować Bogu za całe dobro, którym mnie obdarzył i w którym mogłem mieć udział. Chwilą kiedy mogę bardziej obiektywnie przyjrzeć się sobie i zastanowić się jak mogę być lepszym „ogrodnikiem”, co by tyle chwastów nie rosło.
Leave a Reply