
„Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki.”
napisał kiedyś Benjamin Franklin. Stwierdzenie tak zabawne jak i nieprawdziwe. Niektórym udaje się unikać podatków, a i śmierć nie wszystkich musi spotkać. Przykładem może być Maryja albo Eliasz. Nie wiem czy oni akurat płacili podatki, ale co do ich śmierci, to mamy solidne przesłanki, że ich nie spotkała.
To co jest pewne, to powtórne przyjście Chrystusa. I to właśnie dlatego nasza śmierć też nie jest pewna, bo najzwyczajniej możemy jej nie dożyć.
Tak, to pewne, że świat się kończy. Pewniejsze niż śmierć i podatki. Co roku przypomina nam o tym w Kościele adwent. Przypomina nam, że mamy być gotowi i czujni cały czas. Nie chodzi o to, że mamy się bać końca świata. Dla nas chrześcijan, to raczej radosne oczekiwanie na ostateczne rozprawienie się ze złem. To wyczekiwanie spotkania z ukochaną osobą. Dlatego chcemy być gotowi, żeby radośnie powitać Go kiedy przyjdzie. To po to, te wszystkie ćwiczenia i praktyki, żeby zachować czujność i gotowość w każdym czasie.
Jeśli z świat się kończy, to po co to wszystko? Czy cokolwiek ma sens? Czy warto leczyć jeśli pacjent i tak kiedyś umrze? Czy warto budować jeśli i tak wszystko runie?
Czasami naiwnie myślimy, że lekarz ratuje komuś życie, a on je tylko (czasami) przedłuża. Czasami segregujemy śmieci i dbamy o środowisko, bo myślimy, że ocalimy planetę, a tak naprawdę to tylko na chwilę. Czasami walczymy o wolność i pokój, bo myślimy, że zbudujemy lepszy świat, ale czeka nas wojna, głód i zaraza, bo to musi się stać nim nadejdzie koniec.
Świadomość końca uświadamia nam, że nie zbawimy świata, może to zrobić tylko Chrystus. Świadomość końca może nam też uświadomić naszą pychę i naiwną wiarę w siebie. Może też oczyścić nasze motywacje, bo mimo wszystko warto. Warto, żeby lekarz leczył, bo wyraża w ten sposób troskę o drugiego człowieka. Warto, żeby żołnierz walczył, bo w ten sposób mówi, że chce chronić swoją rodzinę i ojczyznę. Warto dbać o planetę, bo to wyraz szacunku wobec Tego, który ją stworzy i dał nam w posiadanie.
Warto dążyć do świętości, choć tak trudno ją osiągnąć, bo mówimy w ten sposób Bogu, naszym bliskim i całemu światu, że ich kochamy, że nam zależy. Wartość naszej pracy i wysiłku nie bierze się z tego, że może naprawić świat, ale z tego, że może lepiej niż słowa wyrazić miłość do Boga i bliźniego.
Leave a Reply